Komentarze: 12
Ileż trzeba mieć siły, by stale się podnosić. Doskonale przecież wiem, że zrobię kilka kroków i znowu upadnę.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Ileż trzeba mieć siły, by stale się podnosić. Doskonale przecież wiem, że zrobię kilka kroków i znowu upadnę.
Obudziłam sie z koszmarnego snu - mam nadzieję, że już więcej nie zasnę...
Zawsze wydawało mi się, że jestem taka super. Życie uparcie udowadniało mi, że jest inaczej. Nauczyłam sie, że moje spojrzenie na świat jest uzależnione właśnie od tego świata. Kiedy jest mi przyjazny odbieram go jako kolorowy, a kiedy wszystko się chrzani, przez okna swojej duszy widzę deszcz. Po policzku spływa łza - która? - przestałam juz liczyć. Uśmiechnij się a świat uśmiechnie sie do Ciebie. Czasem pragnę, by to świat pierwszy się do mnie uśmiechnął.
A. jest osobą, od której wychodzę pełna dobrych myśli...
Jeśli wczoraj w Warszawie, jakieś babsko w czerwonym polonezie na lubelskich numerach zajechało wam drogę, to bardzo przepraszam. Przyznaję i poczuwam sie do winy, ale to był mój debiut jako kierowcy w tym mieście. Bilans można jednak przyjąć. Raz na czerwonym świetle, dwa razy na żółtym, trzy razy skręcanie w lewo ze skrajnego prawego pasa i raz w prawo z lewego, raz zawracanie w niedozwolonym miejscu, ale za to żadnej stłuczki ;). Raz nawet policja się mną zainteresowała. Ale jak zobaczyli nos znad mapy i machającą rękami wkurzoną babę to odpuścili :P.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Wszystkiego, co kryje się w maleńkim słowie szczęście, wiary we własne siły i samego siebie, słońca każdego dnia i uśmiechu na twarzy. Dla tych którym czas za szybko ucieka - żeby wreszcie zwolnił, a dla tych, którym sie wlecze, aby przyspieszył. Ja wkraczam w ten rok z nadzieją, czego i Wam życzę...
Dzisiejszy poranek należy do tych pod znakiem „po co mi to było?” Ale skoro szykuje się samotny sylwestrowy wieczór – trzeba było zalać żal. Kluseczek nocował u babci, a ja luzowałam się. Było nieźle. Szkoda tylko, że moja głowa nie do końca zrozumiała moje intencje. Mam wrażenie, że zaraz pęknie.
Niewyraźne jak ja dzisiaj - ale moje.