Najnowsze wpisy, strona 29


lut 08 2005 Bez tytułu
Komentarze: 10

Bądź tu człowieku asertywny.... P. pogodził się był z faktem, że całe popołudnie Kluseczek zostaje na jego głowie. Ja zamykam się choćby w łazience i się uczę. Dwa dni do sesji czas najwyższy. Oczywiście procedura nie odbiega niczym od tej z lat poprzednich. Przecież dwa popołudnia to wystarczający czas … Na wszelki wypadek napiszę "źródła wiedzy".

Zadzwoniła M. Wpadła na kawę – zeszło się do wieczora.

Wpadłam na chwilkę do A. – ciekawość, jak było na balu wygrała.

Kiedy już siadłam do nauki ktoś znowu sobie przypomniał. Kluseczek się poddał i sam usnął. To był miły wieczór. Wyrzuty sumienia skutecznie zaleczyłam winem spod stołu. Jak tak dalej pójdzie nie będzie czym opić magistra…

kobieta_zamezna : :
lut 03 2005 Bez tytułu
Komentarze: 14

Moja praca magisterska została wczoraj ostatecznie zaakceptowana. :)

Za tydzień ostatnie egzaminy.

kobieta_zamezna : :
sty 31 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

Ostatni zjazd za mną. Już mi brakuje tych spotkań. Klub wzajemnej adoracji zwolenników piwa w czasie przerwy obiadowej nie ma szans na dalszą działalność. Obawiam się, że więź która nas łączyła jest zbyt słaba. Wspomnienia debat jednak zostaną. Bo kto by wracał na wykłady gdy piwo wchodzi jak nigdy? Ostateczne zamknięcie nastąpi ok. 12 lutego po ostatnim egzaminie. Czas tak szybko ucieka…

Jestem zmęczona… Ostatnio dużo myślę… Jeszcze nie wiem czy to dobrze, czy źle…

Palenie papierosów zaspokaja potrzebę, poważną potrzebę, którą wywołują same papierosy… To kolejna ostatnia paczka... Przeraża mnie mój brak silnej woli… a motywacje miewałam już różne…

kobieta_zamezna : :
sty 28 2005 Bez tytułu
Komentarze: 10

Ileż mozna jechać na wysokich obrotach bez dopalania? Wcale dużo nie wypiłam... dzisiejszy poranek zaliczę do tych z refleksją "po co mi to było".

Wczorajszy egzamin należał do najłatwiejszych. Nie lubię takich. W zasadzie wszystko jest oczywiste, nie ma się czego uczyć... nom... Ledwie na trzy, ale dzięki Bogu zaliczyłam.

kobieta_zamezna : :
sty 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 12

Od kilku dni próbuję wyeksportować Kluseczka do łóżeczka. To o wiele trudniejsze niż myślałam. Od zawsze spał z nami i od zawsze zajmował pół łóżka. Mam problemy z byciem konsekwentną – poddałam się, w sumie jakoś jeszcze się mieścimy a on jakoś nie specjalnie lubi swoje łóżeczko.

Znowu to samo – znowu natura bierze górę nad rozsądkiem. Znowu myślę o drugim dziecku. Nie chcę być egoistką... Przez tyle lat tłukłam się ze swoim rodzeństwem, Poszły dwie szyby w drzwiach, o drobniejszych stratach już nie wspomnę. Ale to jednak był piękny okres. A teraz – od czasu do czasu G. pobuszuje w lodówce, posłucha co mam do powiedzenia, K. wpadnie po treningu sprawdzić czy przypadkiem czegoś dobrego nie ugotowałam, z M. jakoś się nie do końca dogadujemy, ale podejrzewam że i to minie. Więc dopóki mi nie przejdzie chcę…

kobieta_zamezna : :