Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15
|
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28
|
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum listopad 2006
- Mamooooooooo mgłaaaa :D - krzyknął Kluseczek zerkając przez zasłonięte okno dziś o 6.30 kiedy to zachęcałam go, że jak szybciutko wstanie i się ubierze, to do przedszkola pójdziemy "po ciemku". Zupełnie nie rozumiem jak można cieszyć się, że jeszcze ciemno jak się wstaje. Ale kto to może wiedzieć co w dziecięcej główce siedzi. Teraz juz prawie 14-ta a mgła jak była tak i jest. Ponury ten dzień, nudny jakiś...
Chyba nigdy w życiu choroba nie ścieła mnie tak jak tym razem. Nie byłam w stanie ręką, nogą ruszyć. Ale wszystko wskazuje na to że będę żyła. Złego diabli nie wezmą - powiedział mój kochany P.
Kluseczek choruje. Biedactwo ma problemy z zatokami. Strasznie mi go żal jak biedny się męczy w nocy. Kaszel nie pozwala mu spać. No i ten spray do noska. Zawyczaj wszelkie wynalazki testuję najpierw na sobie więc i teraz swój nos potraktowałam jak króliczka doświadczalnego - "zapsiukałam" tylko raz. Okropieństwo! A on biedny musi brać trzy razy po trzy "psiuknięcia". Ale cóż. Cel uświęca środki...
Jesiennie mi...
Ani źle ani dobrze... spokojniej...
Założyłam kablówkę, pożyczyłam kilka książek... Życiem trzeba się cieszyć powoli, smakować każdą jego chwilę dokładnie...