Komentarze: 8
Było ciężko, ale wesoło. Pogoda paskudna, ale lepsza niż rok temu. Nie jestem tylko panienką z biura...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Było ciężko, ale wesoło. Pogoda paskudna, ale lepsza niż rok temu. Nie jestem tylko panienką z biura...
Będąc w stanie najprawdopodobniej wskazujacym, D. napisał mi kilka dziwnych, dwuznacznych sms-ów. Nastepnego dnia, jak już wytrzeźwiał skutecznie starał się mnie wyprowadzić z błędu. Muszę go przestać poważnie traktować, bo sie pogubię.
Na samą myśl skóra mi cierpnie... Koło soboty wyjeżdzam na roboty (nie?)przymusowe.
Nie chce mi się strasznie, ale muszę pospłacać trochę kredytów.
Nie znoszę tego uczucia... bezradność, bezsilność... lęk...
Pół nocy nie spałam. Przejrzałam oferty pracy. Żadna nie dla mnie, albo praca, albo ja się nie nadaję. Najgorsze jest to, że obawiam się, iż jeśli ktoś mi ręki nie poda, dalej będę tu kisła za marną najnizszą krajową.
Czasami celowo, a czasami zupełnie niechcący zrażam ludzi do siebie. Najgorsze że czasem nie potrafię już zobaczyć granicy pomiędzy celowo a niechcący… znowu się użalam, chodź wczorajsza rozmowa z W. przykleiła mi na usta uśmiech który zszedł z nich dopiero dziś rano.
Ulubiony utwór kluseczka zaczyna się mniej więcej tak – mam dres… dres spoko jest… Jest tam jeszcze coś po drodze, że dresiarze to jedna rodzina na nutę pewnej kolonijnej piosenki. Nie tłumię w dziecku radości ze śpiewania, ale cichcem przeprowadzam śledztwo, kto mi tego dziecko nauczył… *
*ani ja, ani tym bardziej mój Kluseczek nie mieliśmy zamiaru nikogo obrazić.