Bez tytułu
Komentarze: 7
Czasami celowo, a czasami zupełnie niechcący zrażam ludzi do siebie. Najgorsze że czasem nie potrafię już zobaczyć granicy pomiędzy celowo a niechcący… znowu się użalam, chodź wczorajsza rozmowa z W. przykleiła mi na usta uśmiech który zszedł z nich dopiero dziś rano.
Ulubiony utwór kluseczka zaczyna się mniej więcej tak – mam dres… dres spoko jest… Jest tam jeszcze coś po drodze, że dresiarze to jedna rodzina na nutę pewnej kolonijnej piosenki. Nie tłumię w dziecku radości ze śpiewania, ale cichcem przeprowadzam śledztwo, kto mi tego dziecko nauczył… *
*ani ja, ani tym bardziej mój Kluseczek nie mieliśmy zamiaru nikogo obrazić.
ponieważ lubię prowokację postanowiłam kiedyś zupełnie dla jaj pouczyć dzidzię raczej na zasadzie zapamiętywania-jak sobie z tym radzi..w efekcie zostałam ofiarą własnej głupoty,ponieważ Alicja ma zwyczaj śpiewać,gadać o kupach itp.w komunikacji miejskiej.Nie żebym się zrobiła czerwona,ale myśl,że ktoś nam łatę przykleił- mocno szczypała.uważam teraz na słowa,chociaż ciągle jest 1:0.ku przestrodze...:}
Dodaj komentarz