Komentarze: 7
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Wieczór panieński M. zaliczę do udanych. Zmyłam się po 2-giej jak atmosfera zaczęła się zagęszczać. Jak na ilość wypitego alkoholu trzymałam się nieźle – do własnego łóżka trafiłam. P. był w pracy, ostatnia myślą, jaka przyszła mi do głowy zanim usnęłam było – kto rano pójdzie do kiosku po znieczulacze? Ale o dziwo głowa nie pękała, kotek nie tupał a świat jakoś dziwnie stał w miejscu. Z samego rana zaproszenie na działkę – skorzystałam. Odebrałam Kluseczka od rodziców, wsiadłam w autobus i spędziłam najspokojniejsze popołudnie od nie pamiętam już kiedy. Chłopcy nawet bardzo się nie sprzeczali. Przesiedzieli pół dnia mocząc nóżki w oczku lub podlewając łopatkami, foremkami... (wszystko, co pomieściło choćby kilka kropel wody było użyteczne) trawnik. Ocieniona altanka, cisza wokoło, kiełbaska z grila, plotki, tarot… wróciłam do domu marząc, by kiedyś jeszcze tam wrócić.