Wziełam sie za pisanie swojej pracy magisterskiej. Aż sie boję, bo jakoś za gładko mi idzie. Żeby nie było tak jak w tym powiedzeniu - dobrze żarło i zdechło... Tfu, Tfu - to tak na wszelki wypadek. właśnie wydrukowałam trzeci rozdział :)
Najtrudniej zacząć, teraz już będzie z górki (oczywiście nie mówię tu o poziomie merytorycznym i \"artystycznym\" ;)). Ja do swojej inzynierskiej nie moge sie zabrać, a mogłabym już od czerwca byc po obranie. Niem mam nawet srony tytułowej :( Powodzenia.
Dodaj komentarz