Komentarze: 8
Już tyle razy zabierałam się za siebie, że nawet nie pamiętam. Nie chodzi nawet o to żeby dla kogoś, dla siebie samej - to ponoć lepsza motywacja. Ale historia zawsze się powtarza, raz na jakiś czas wywalam z szafki wszystkie przeterminowane kremy, żele, balsamy, które kupowałam zawsze z tym samym zamiarem... A ile razy obiecywałam sobie, że zacznę używać rękawiczek... Zawsze z zazdrościa patrzę na paznokcie M. Kurcze, jak tak dalej pójdzie obudzę się z ręką w nocniku...
Teraz kiedy P. nie ma po raz kolejny zabieram się za siebie. Zacznę od brzuszka co to mi się ostatnio rozpanoszył. Na obiad gotowana ryba, tylko co ja zrobię z tym spaghetti co zostało z wczoraj? Trochę tłustawe ale pycha - mięsko, świeże pomidorki... stop! bo sie zagalopowałam.
Mam obiad na zbyciu.