wrz 02 2005

Bez tytułu


Komentarze: 8

Już tyle razy zabierałam się za siebie, że nawet nie pamiętam. Nie chodzi nawet o to żeby dla kogoś, dla siebie samej - to ponoć lepsza motywacja. Ale historia zawsze się powtarza, raz na jakiś czas wywalam z szafki wszystkie przeterminowane kremy, żele, balsamy, które kupowałam zawsze z tym samym zamiarem... A ile razy obiecywałam sobie, że zacznę używać rękawiczek... Zawsze z zazdrościa patrzę na paznokcie M. Kurcze, jak tak dalej pójdzie obudzę się z ręką w nocniku...

Teraz kiedy P. nie ma po raz kolejny zabieram się za siebie. Zacznę od brzuszka co to mi się ostatnio rozpanoszył. Na obiad gotowana ryba, tylko co ja zrobię z tym spaghetti co zostało z wczoraj? Trochę tłustawe ale pycha - mięsko, świeże pomidorki... stop! bo sie zagalopowałam.

Mam obiad na zbyciu.

kobieta_zamezna : :
02 września 2005, 22:54
U mnie banda ludzi spragnionych obiadu..więc ;)
02 września 2005, 20:25
heh jakie smakołyki, spaghetti - mniaaaam :D
o_t_e
02 września 2005, 19:55
W tej chwili wezme kazdy obiad... jestem cholernie glodna... najlepsza dieta - remont...
Książę
02 września 2005, 19:54
hmm... bycie konsekwentnym to podstawa, prawda? :)
padaPada
02 września 2005, 18:38
gdybys sie zabrala wczesniej za siebie to P. moze by jeszcze byl...
02 września 2005, 15:45
Zjem
łp
02 września 2005, 15:19
ja jak robię spagetti to nie mam co jeść, wypożyczyć Ci moje dzieci ?:) tylko ryba by Ci została.. :)
02 września 2005, 12:51
No tak ja też coś takiego mam...nigdy mi się nie udaje...z tydzień wytrzymam a później wracam do starych przyzwyczajeń...Ja na obiadek dzisiaj naleśniki...mniam...:) Pozdrawiam...:)

Dodaj komentarz