Komentarze: 11
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
No to się zaczyna. P. ma katarek.
Tak sobie myślę co ostatnio zbroiłam, ale jakoś nic sensownego mi do głowy nie przychodzi. Do domu wracam w granicach normy, obiadki stawiam na stole ani przesolone, ani za zimne, bogowie – nawet za gorące nie są i urozmaicone, oczywiście na ile można urozmaicić przy takim budżecie - ale książki kucharskiej - „tysiąc jeden potraw z ziemniaka” używam na przemian z „makaron, na codzień i od święta” ;) Wiem że to już było, ale za każdym razem jak widzę, jak mój najwspanialszy małżonek pieści i roztkliwia się nad sobą szlag mnie trafia. Zwłaszcza, że choroba dopada go właśnie wtedy, kiedy ja nieśmiało snuję w pracy marzenia o herbacie z cytryną podanej do łóżka. Ech… kobietą być...
Stanęłam na wysokości zadania. Zrobiłam grzańca, a jakże, wcale nie na odwal się, tak jak trzeba, żeby mu smakował, żeby pomógł, żeby wiedział że go kocham… natarłam maścią rozgrzewającą – dobrze że po kluseczku trochę zostało, przykryłam kołderką, włączyłam telewizor. Wybrałam program, tak żeby się nie stresował, żeby nie musiał się zbytnio zastanawiać, co oznaczają te mądrości, które pani z ekranu ślicznymi usteczkami wypowiada…. Nie pasuje? – dobrze kochanie radio włączę… dziecko zabrałam na długi spacer – chory nie może się denerwować, a kluseczek ostatnio jakoś nie jest wyrozumiały…
- mamo
- tak kochanie?
- jak ulosne i będe duzy, a ty będzies mała, to ja będę kielował a ty będzies siedziała z tyłu w foteliku