Archiwum styczeń 2005, strona 1


sty 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 15

Kluseczka rozebrało. Kaszle biedactwo strasznie. Popołudniu wizyta u lekarza. Apteczka znowu się rozrośnie. Jak był mały trzy razy zmieniałam szafkę na leki, bo ich ilość rosła w zastraszającym tempie. Trafiłam do lekarza, który wreszcie nam pomógł. Odkrył, że mały nie ma alergii tylko niską odporność. Kuracje szczepionkami odniosły skutek i obecnie łapią „nas” jedynie wirusy rozsiewane przy takiej pogodzie jak ostatnio.

Od rodziców dostaliśmy kawałek prosiaka. Nie znoszę zapachu świeżego surowego mięsa. Ale boczuś upieczony w jakimś wynalazku typu marynata i dużej ilości czosnku i majeranku pachnie bosko. Gospodyni ze mnie pełną gębą.

Kolega powiedział mi kiedyś, że facet potrzebuje kury domowej w dzień i dziwki w nocy. Jestem prawie idealną żoną!? ;)

kobieta_zamezna : :
sty 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 11

Wczoraj miałam ciężki dzień. W pracy młyn straszny. Podejrzewam że ten klimat jeszcze trochę potrwa. Wracałam wykończona. P. wyczuł to chyba i czekał na mnie z garnkiem parującego spaghetti i sosem, który pachniał już na korytarzu. Sielanka… Już dawno nie było tak jak ostatnio.

Kluseczek dostał rolę w przedstawieniu na dzień babci i dziadka. Uczymy się wierszyków. Dwa razy po cztery krótkie linijki, ale to jego pierwsze takie zadanie. Ten rodzaj dumy, jaki mnie ogarnął ciężko ująć słowami.

Będę tylko sobą – gdy tylko dowiem się kim jestem. To moje postanowienie na dziś.

kobieta_zamezna : :
sty 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 9
To wino, co to je robię pod stołem w kuchni… młodością jeszcze trąca, ale ten kolor, zapach… ;)
kobieta_zamezna : :
sty 07 2005 Bez tytułu
Komentarze: 12

Ileż trzeba mieć siły, by stale się podnosić. Doskonale przecież wiem, że zrobię kilka kroków i znowu upadnę.

kobieta_zamezna : :
sty 05 2005 Bez tytułu
Komentarze: 10

Obudziłam sie z koszmarnego snu - mam nadzieję, że już więcej nie zasnę...

Zawsze wydawało mi się, że jestem taka super. Życie uparcie udowadniało mi, że jest inaczej. Nauczyłam sie, że moje spojrzenie na świat jest uzależnione właśnie od tego świata. Kiedy jest mi przyjazny odbieram go jako kolorowy, a kiedy wszystko się chrzani, przez okna swojej duszy widzę deszcz. Po policzku spływa łza - która? - przestałam juz liczyć. Uśmiechnij się a świat uśmiechnie sie do Ciebie. Czasem pragnę, by to świat pierwszy się do mnie uśmiechnął.

A. jest osobą, od której wychodzę pełna dobrych myśli...

kobieta_zamezna : :