Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 15 2004 kto sie lubi, ten sie czubi.... ??
Komentarze: 6
Klemens ma racje. Coś sie psuje. Mam tylko nadzieję, że to chwilowe i że wszystko wróci do normy.

kobieta_zamezna : :
cze 14 2004 Nie daj mi Boże, brońboże, skosztować...
Komentarze: 10
- o co ci chodzi?

- o nic,

- przecież widzę,

- jak zwykle widzisz nie to co trzeba,

- to może mi powiesz wreszcie o co Ci chodzi,

- facet śpij i nie zawracaj mi głowy jak myślę,

- a nie mówiłem, że o coś Ci chodzi,

- to już nawet myśleć mi nie wolno?

- o co Ci chodzi?

„Bo w życiu najważniejsze jest żeby żyć, jak najlepiej żyć i za wszelka cenę” a to „za wszelką cenę” coraz bardziej mnie zastanawia, bo co do reszty nie mam wątpliwości.

kobieta_zamezna : :
cze 07 2004 To już koniec
Komentarze: 11
"Wczoraj ? minęło. Jutro ? Jeszcze nie nadeszło.  Dziś: To jedyny dzień, który trzymasz w dłoni. Uczyń z niego swój najpiękniejszy dzień."

Nie wiem jak długo, ale tego się będę trzymać. Życie jest za krótkie żeby marnować czas na rozczulanie sie nad sobą.

"...Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart." 

kobieta_zamezna : :
cze 04 2004 Do kogo biegłam - nie pamiętam. A Ty do...
Komentarze: 10
Są takie wieczory, kiedy każdy samotnie wypity kieliszek wina przynosi ze sobą kolejne myśli, myśli, które chciałoby się odgonić jak najdalej. Są takie wieczory, kiedy każda kolejna łza ściekająca po policzku pali ze zdwojoną siłą.... Chciałabym być łzą. Narodzić się w Twoich oczach, żyć na Twoich policzkach i umrzeć na Twoich wargach... pamiętasz ??? Są takie wieczory, kiedy…

Nigdy więcej… rozumiesz?!

kobieta_zamezna : :
cze 02 2004 Słodko gorzka
Komentarze: 14
Co jak co, ale tym razem zagram w totka. Nie to że mam jakieś przeczucie, ale to tak jak w tym kawale – Mosiek ty mnie daj szansę – ty kup wreszcie ten los. O rany jak sobie pomyślę co ja bym z tą kasą zrobiła to aż żal się robi, że w życiu jej na oczy nie zobaczę. Pora na ziemię. P. jak zwykle ma wszystko w nosie, a sesja coraz bliżej. A przecież obiecywałam sobie, ze tym razem wszystkiego nauczę się na blachę. Byłoby za dobrze. Kluseczek chory, P. ma doła, a ja nic nie umiem. I jak tu sobie coś obiecać.

Pakiet podstawowy telewizji kablowej jakim dysponuję coraz dostarcza mi rozrywek w postaci różnego rodzaju propagandy, nawet nie zauważyłam że zaczął się już sezon na reklamy lodów i balsamów do opalania. A i jeszcze jedno dobranocek nie sponsoruje już Kinder niespodzianka tylko jakiś inny wynalazek.

Czy kradzione pocałunki smakują lepiej? Na pewno inaczej. Kiedyś wydawało mi się że inności nadaje im status zakazanego owocu. Teraz wiem że to po prostu świeży owoc. Tak samo z dotykiem. Nie parzy dlatego, że jest kradziony. Wiem gdzie jest granica, ale czy mogę być pewna, że nie nadejdzie dzień w którym zechcę ją przekroczyć? A może powinnam się bać że kiedyś sama ją zetrę, albo po prostu jej nie zauważę? Jakby się tak dobrze zastanowić to jeszcze nie tak dawno granica narysowana była zupełnie w innym miejscu. I tylko jedno głupie pytanie gdzieś po głowie się błąka – czy ja mam prawo być szczęśliwa?

Staram się, naprawdę się staram. I tylko jakoś zawsze wychodzi odwrotnie...

kobieta_zamezna : :