paź 27 2004

Zawsze łatwiej z prądem iść...


Komentarze: 7

Wrzody mają to do siebie, że nabierają dopóki nie pękną. Istnieje oczywiście możliwość przecięcia takiego niepożądanego ropniaka… jakieś dwa miesiące temu wrzód, który pojawił się w moim małżeństwie niczym na tyłku, pękł. Jasno postawiona propozycja – wynoś się do mamusi - otworzyła oczy P. na to, co się dzieje. Wrzód pękł, lecz zaślepieni nadzieją, że teraz znowu zaczniemy żyć ze sobą a nie obok siebie zapomnieliśmy o jednym – przebić to jedno, trzeba jeszcze go oczyścić, bo w przeciwnym razie nabierze od nowa… Wczoraj koło drugiej w nocy przy użyciu bardzo delikatnego narzędzia chirurgicznego, jakim jest burzliwa kłótnia małżeńska, po raz kolejny kazaliśmy intruzowi wynosić się precz i przestać paskudzić piękny tyłeczek…

- pocałuj mnie w dupę

- na pieszczotę trzeba sobie zasłużyć

kobieta_zamezna : :
29 października 2004, 12:53
wierze, że jeszcze Wszystko sie ułoży, a wrzód się zagoi, i nie trzeba bedzie go przecinać! a tyłeczek się ładnie zabliźni!
27 października 2004, 13:41
to takie ulotne... moze uda sie wam jesze uratować to co stworzyliście... :*
kaisa.
27 października 2004, 12:53
trzymajcie się.
27 października 2004, 12:40
Walcz.Dume odstaw na bok.W koncu to Twoje malzenstwo.Trzeba walczyc do konca.A wrzodom mowie NIE!!!!:)
Książę
27 października 2004, 10:06
Oby leczenie było od tej pory mniej dokuczliwe i dla pacjenta, i dla Ciebie... i przyniosło pożądane efekty... Tyłeczek gładziutki jak pupcia niemowlaka ;) Pozdrawiam.
27 października 2004, 09:15
Sąsiedzi chyba wyrozumiali dla rekonwalescenta?
27 października 2004, 08:57
tez mam czasem tego wrzoda........

Dodaj komentarz