Nie potrafię rozmawiać ze swoim ojcem. Nie mam o czym, nie wiem jak…. Teraz, kiedy boje się, że go stracę, wiem, że może nigdy nie będę miała szansy by to zmienić…
pewnie się na ten czas nie \'zobaczymy\', ja jutro juz czmycham, teraz na krotki czas, bo do 11stego listopada!daj znac kiedy bedziesz w kielcach, pojdziemy na obiecanego browara!milo by bylo jakbys od czasu do czasu sie odezwala co u Ciebie slychac!3maj sie cieplo! aaa i pamietaj o \'kwestii sierotki\';) bedzie dobrze, nie ma wyjscia, sciskam
Książę
29 października 2004, 19:03
Trzeba próbować, starać się znaleźć wspólny język, a jeśli się nie uda... cóż... to w końcu ojciec... Temat na pewno się znajdzie. Ważne żeby zacząć, żeby nawiązała się nić porozumienia. Wierzę, że Wam się uda. Pozdrawiam.
potrafisz..wystarczy sie tylko prezmoc, o chciec...a czasem nawet slowa nie potrzebne, wystarczy sie tylko ocno przytulic, a On wie juz wsyztsko! witam po miesiacu! :*
Tak, to właśnie jest, że kiedy nastaje czas, kiedy można utracić coś/kogoś bezpowrotnie zaczynamy żałować. Ludzka natura. Czas na zaminy przeciez jeszcze jest.
Dodaj komentarz