lip 08 2004

Kamień z serca


Komentarze: 5

 

Ten kamień, który w sercu noszę, pozostaw mi, Panie. Nie daj by czas jak lekarz - morderca spłynął na moje posłanie i... kamień z serca!

Tyleś mnie razy wywiódł z legowisk niekochanych, że dziś mi, po latach tylu, nie plaster daj, lecz... kamyk

Nie pozwól z gorączki tej powstać. Nie kuruj zapomnieniem. Chcę czyjąś jeziorną postać na pustej przechować scenie.

Ten, co mi kamień wsączył jak wino do krwi pustej, niczemu nie jest winien. Jest niebem i lustrem.

Nie ratuj mnie, Panie, nie tul, nie ciągnij na wódkę, ja już właściwie nie - tu, zebrałam szmatki... suknie...

Nie daruj mi w raju jabłek ni w celi - papieru i pióra. Ja Ci tak pięknie słabnę jak popołudnie w biurach.

Ach, lekko kamień mój dźwigać... Lżej niż po innych - pierścionki. Z nim umknę, wniebowzięta, jak wniebobiorą skowronki.

                                                               AGNIESZKA OSIECKA

kobieta_zamezna : :
harley vel biurowe popołudnie
09 lipca 2004, 10:55
kaisa;]
08 lipca 2004, 22:18
/kamienie na szaniec.../ i smutek:(
08 lipca 2004, 12:53
Ładne, nie wiem co jeszcze napisać. Pozdrawiam.
kruk9->zimnolubny!
08 lipca 2004, 12:41
...ale dlaczego są i te inne kamienie, których pozbyć by się chciało a nie można?...
08 lipca 2004, 10:34
A ty wiesz, Kobieto, że z tym kamieniem to chyba tak właśnie jest...

Dodaj komentarz