sie 08 2005

Bez tytułu


Komentarze: 4
Bałam się, że ten wyjazd, tak jak ostatnio wszystkie moje plany, weźmie w łeb. Cieszę się, że się udało. Bawiłam się świetnie. PS. Urządził mi atrakcję w postaci nocnego wypadu w roztoczańskie lasy. Adrenalina w czystej postaci… i mimo, że raczej za takimi wrażeniami nie przepadam to na samą myśl czuję przyjemne mrowienie po plecach. Śmiał się, kiedy piszczałam tak, że wszelkie żmije w promieni kilku kilometrów rozpierzchły się po norach. Wodospad oglądany w świetle latarki, zaciśnięta kurczowo dłoń i ciągle to samo pytanie – na pewno wiesz, gdzie jesteśmy? Dobrze, że wypiłam te dwa głębsze na odwagę… Żal mi było odjeżdżać.
kobieta_zamezna : :
08 sierpnia 2005, 19:02
Dwa głębsze? Ja się chyba upijam jednym piwem... I to Reedsem :P
cici
08 sierpnia 2005, 17:29
o rany, mnie tez kiedys kumpel chcial wyciagnac w nocy do lasu, ale nie dalam sie;p to nie na moje nerwy
08 sierpnia 2005, 12:49
... las nocą zawsze mnie przerażał ...zdecydowanie wolę jego jaśniejsze oblicze...
08 sierpnia 2005, 11:59
:o) super!

Dodaj komentarz