lip 18 2005

Bez tytułu


Komentarze: 5

Panna młoda piękna jak zawsze… pan młody – też niczego sobie.

Zaczęło się fatalnie. Wiem, że ze mnie weekendowy kierowca, ale tym razem naprawdę uważałam. Nikt nie chciałby rozbić samochodu pana młodego. Zupełnie nie wiem skąd wziął się tam ten samochód. Jak mogłam okazać się taką sierotą. Cofać nie patrząc w lusterko wsteczne!!! Do jasnej ….y!!! Cóż - fatum. Audi pana młodego całe. Tylko kolega mojej siostry niezbyt zadowolony. Jak się wali to wszystko na raz. Nie stać mnie teraz na ten reflektor.

Atmosfera powoli się klarowała. Kilka głębszych pomogło przyćmić żal. Bawiłam się na całego.

tel.

- tylko nie mów mojemu ojcu, bo będzie mi za bardzo jęczał. Aha i pokasujcie niektóre kawałki z kasety ;)

kobieta_zamezna : :
cici
18 lipca 2005, 16:35
dobrze, ze autko nie jest do kasacji;) reszta to drobny szczegol :)
kaisaa.blog.pl
18 lipca 2005, 13:30
kazdy ma prawo do nieuwagi , a co!:]
18 lipca 2005, 09:54
Hahaha, gratulacje! Powinni Cię na wesele zaprosić i uznać, że to na szczęście! Jak rozbite szkło :))
18 lipca 2005, 08:44
znam takie osoby, które maluchem jadąc nie zmieściły się pomiędzy słupkami bramy... hihi, szkody były większe niż jeden reflektor :-)
18 lipca 2005, 08:07
Każdemu się może zdarzyć ;) grunt, że się dobrze bawiłaś :)

Dodaj komentarz