lip 28 2004

Mamusia z klasą


Komentarze: 8
Coraz częściej zastanawiam się czy to, co daje mojemu dziecku to jest właśnie to, czego potrzebuje. Przyszło mi kształtować czyjaś osobowość w momencie, kiedy ja sama jeszcze nie czuję się do końca dojrzała. Chcę być dobrą matką, ale jak nią być skoro nie zna się odpowiedzi na pytanie - co to znaczy „dobra matka”

Konsekwencja – to słowo niczym panaceum na wszystkie choroby jest spoiwem łączącym wszelkie teorie, jakie zasłyszałam od doświadczonych matek zbuntowanych nastolatków. Nie powiem, że się z tym nie zgadzam. Wręcz przeciwnie, ale co ma zrobić ktoś, kto miewa tysiąc pomysłów na minutę, no i co myśl to koncepcja. Moje dziecko miało pecha. Urodziło się akurat w momencie, kiedy kończyłam licencjat (teraz pisze pracę magisterską). Trzymając go na ręce i racząc niezastąpionym ponoć mlekiem z lekko przerośniętej w tym okresie piersi, czytałam mu na głos mądrości, jakie właśnie wypisuję w swojej pracy licencjackiej, licząc po cichu, że może coś mu w główce zostanie, tym bardziej, że dzień po terminie porodu, po zdanym pomyślnie egzaminie w ramach różnic programowych, pewien starszy profesor powiedział mi coś, co utkwiło chyba na zawsze – „niech pani zapamięta moje słowa – urodzi pani bardzo mądre, cierpliwe i spokojne dziecko”. Co prawda, co do tej cierpliwości i spokojności profesor trochę się pomylił, ale mądry to mój kluseczek niewątpliwie jest – i uduszę każdego, kto spróbuje powiedzieć inaczej – to tylko tak na marginesie.

 Wracając do tego pecha – staram się oddawać mojemu dziecku tyle czasu ile tylko jestem w stanie, szkoda tylko, że tak mało go mam… pozwalałam mu na wszystko, żeby tylko mieć chwilę na dokończenie rozdziału, nawet na dopisanie strony, na obranie ziemniaków do obiadu… Pewnego pięknego dnia uświadomiłam sobie, że dzieci są cwane i mądre, a proces wychowawczy trzeba było rozpocząć już dawno. Kluseczek doskonale wiedział, co trzeba zrobić, żeby dostać to, na co ma ochotę. Nie popieram modelu bezstresowego wychowania, nie jestem za rygorystycznym egzekwowaniem każdego polecenia, ale nie potrafię też znaleźć złotego środka. Boję się trochę, że metoda prób i błędów okaże się krzywdząca dla największej miłości mojego życia. Bo w końcu to jedyny człowiek na ziemi, dla którego chyba zaparłabym się wszystkiego, gdybym tylko musiała.

Póki co, to ganiam po placu zabaw, walczę z zawrotami głowy kręcąc się na karuzeli, huśtam się na huśtawce, dobrze, że tyłek mi się jeszcze mieści. I bez przerwy drę się za znikającym mi z oczu rowerkiem – wolnieeeeeeeeeeeeeeeeej (bo mamusia nie nadąża)

Mamo jak ulosnę będę jeździł śmiecialką – ukłuło w ambicje i lekko zmatowiło wizje, jakie już gdzieś kłębiły mi się w głowie. Może dobrze, że olśnienie przyszło tak szybko – bądź sobie syniu kim zechcesz, byle byś tylko był szczęśliwy…

kobieta_zamezna : :
28 lipca 2004, 22:15
Kazde dziecko (sa wyjatki ale ty do nich nie nalezysz z pewnoscia) uwaza ze wlasnie jego mama jest naukochansza i najwspanialsza.I Ty tez jestes taka dla swojego dziecka.Nie obmyslaj zadnego plany wychowawczego,po prostu badz kochajaca i opiekuncza mama :*
28 lipca 2004, 21:30
I to co na końcu notki napisałaś bardzo mi się spodobało, hmm...narazie nie mogę zrozumieć jednej rzeczy w byciu matką, ale może kiedyś mi się uda dowiedzieć dlaczego tak jest a nie inaczej. Pozdrówki, 3maj się. :)
\'kaisa\'
28 lipca 2004, 17:56
lubie dzieci.ale wlasnych nie chce miec.byc moze z leku przed odpowiedzialnoscia \'dobrej matki\' ale jesli juz to chcialabym byc madra przyjaciolka trudne? a wlasnie....
28 lipca 2004, 17:02
a jak zobaczy samolot powie: mamo jak ulosne bede pilotem, a jak zobaczy strazaka w strazackim stroju powie: mamo jak ulosne bede stlazakiem, a jak zobaczy .... :)
28 lipca 2004, 17:01
... trudno jest wychowywać, trudno jest znaleźć złoty środek ..ale to chyba nie jest najważniejsze ... ważna jest miłość i to żeby ten nasz mały świat wiedział, czuł, że jest kochany ....
F
28 lipca 2004, 16:51
Uwierz starej Fanaberii: jaka tam konsekwencja! I głupie nie będzie, wiem po swoich :-)
28 lipca 2004, 15:38
zaraz, zaraz... skąd ja to wszystko znam?!!!
28 lipca 2004, 14:41
... i obyśmy nigdy nie zmieniły tego zdania....

Dodaj komentarz