Archiwum 14 kwietnia 2005


kwi 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Nie lubię nocy, kiedy P. jest w pracy. Jednak mają niewątpliwie swoje dobre strony. Kilka razy próbowałam przetransportować kluseczka ze spaniem do swojego łóżka. Bez skutku. Nie dość ze sypia w moim łóżku to jeszcze koniecznie pod moja kołderką. Nie pomaga atrakcyjna poszewka, świecące gwiazdki na ścianie nad łóżeczkiem, słonik do spania, już nawet przystałam na samochody, które owszem pomogły, ale na 10 minut. Kluseczek z całym dobytkiem i tak wylądował w rodzicielskim łożu, które co prawda nie najmniejszych rozmiarów, z gumy jednak nie jest. Kiedy tylko zaśnie cichcem P. przenosi go spowrotem, jednak między 24 a 02 cichy tupot nóżek informuje, że Kluseczek poczuł pismo nosem i nie zamierza pozwolić wystrychnąć się na dudka. Żeby chociaż zabierał kołderkę ze sobą… Nie chcę żeby dziecko mi marzło, czekam więc aż zaśnie, przynoszę kołderkę, otulam młodego i staram się nie słyszeć jak P. sobie w najlepsze chrapie... żeby jeszcze ten cholerny chomik się tak nie tłukł…  Owszem przyjemne jest spanie między dwoma facetami, ale pod warunkiem że nie trzeba wstawać, żeby się przekręcić na drugi bok.

PS - chomik nocuje w kuchni, ale i tak mnie wnerwia...

PS 2 - P. pralkę złożył, ale wodę nadal musze grzać w garnku...

kobieta_zamezna : :