Archiwum październik 2004


paź 29 2004 To nie moze być tak!
Komentarze: 13
Nie potrafię rozmawiać ze swoim ojcem. Nie mam o czym, nie wiem jak…. Teraz, kiedy boje się, że go stracę, wiem, że może nigdy nie będę miała szansy by to zmienić…
kobieta_zamezna : :
paź 28 2004 ...
Komentarze: 8
„Kiedyś strasznie cierpiałam, że jestem chwastem, a chciałam być różą. Dzisiaj cieszę się, bo przecież nic chwastowi nie dorówna w sile przetrwania…”
kobieta_zamezna : :
paź 27 2004 Zawsze łatwiej z prądem iść...
Komentarze: 7

Wrzody mają to do siebie, że nabierają dopóki nie pękną. Istnieje oczywiście możliwość przecięcia takiego niepożądanego ropniaka… jakieś dwa miesiące temu wrzód, który pojawił się w moim małżeństwie niczym na tyłku, pękł. Jasno postawiona propozycja – wynoś się do mamusi - otworzyła oczy P. na to, co się dzieje. Wrzód pękł, lecz zaślepieni nadzieją, że teraz znowu zaczniemy żyć ze sobą a nie obok siebie zapomnieliśmy o jednym – przebić to jedno, trzeba jeszcze go oczyścić, bo w przeciwnym razie nabierze od nowa… Wczoraj koło drugiej w nocy przy użyciu bardzo delikatnego narzędzia chirurgicznego, jakim jest burzliwa kłótnia małżeńska, po raz kolejny kazaliśmy intruzowi wynosić się precz i przestać paskudzić piękny tyłeczek…

- pocałuj mnie w dupę

- na pieszczotę trzeba sobie zasłużyć

kobieta_zamezna : :
paź 26 2004 Wróć w relacje sam na sam... znam w mieście...
Komentarze: 7

Postanowienie, że będę szczęśliwa, bez wzgledu na to co ma do powiedzenia moje życie, pielęgnuje z uporem. Nawet mi to wychodzi. Obojętność na problemy czasem pomaga, uporczywe myślenie - przecież kłopoty kiedyś się skończą, szkoda nerwów na jakieś tam pagórki, pod które trzeba sie wspiąć, żeby zobaczyć przed sobą kolejne... ech... Jedyne co chcę sobie powiedzieć to - wszystko będzie dobrze - i tego się trzymam.

Relacje z D. uległy stanowczemu oziębieniu... dlaczego? - Nie wiem. Staram sie o tym nie myśleć.

P. wrócił. Wróciła nadzieja, że znowu będzie jak kiedyś. Temperatura rośnie...

kobieta_zamezna : :
paź 21 2004 Są noce kiedy nie chce się żyć ... ostatecznie...
Komentarze: 11

Są takie wieczory, kiedy gapiąc się w sufit tworzę scenariusze. Życie, które przynosi więcej bólu niż radości jest nie do strawienia. Czasem warto, tak zupełnie dla siebie stworzyć plan według którego mogłoby się dalej potoczyć. Przyjemnie zasypia się z myślą że nie wszysto jest szare, zwyczajne, trudne. Szkoda tylko, że żaden z nich nigdy się nie zrealizował, nie wyszedł poza ramy oszukanego kilkoma łykami stronga umysłu.

Kochani panowie to, że czasem pozwolę sobie na kilka luźniejszych słów nie oznacza wcale, że mam ochotę wskoczyć wam do łóżka – D. to zwłaszcza do Ciebie.

 

T - kręcisz mnie strasznie

ja - niemożliwe

T - a jednak, Twoje usta, te oczy kiedy na mnie patrzysz…

 

Jestem pusta… miło było to usłyszeć…

kobieta_zamezna : :