Archiwum 24 września 2004


wrz 24 2004 Kogel mogel myśli – czyli - jestem...
Komentarze: 11

Epizode 1

Mam masę marzeń. Wiem, że się spełniają, tylko czasem trzeba poczekać… Wiem też, że na niektóre po prostu nie mam szans. Czy je zabić? Czasami wydaje mi się, że powinnam… zwłaszcza, kiedy leżę w łóżku, P jest w pracy, albo padł jeszcze zanim kluseczek usnął, marzę… Uciekam w ten świat, kiedy mi źle, kiedy codzienność za bardzo mnie przytłacza… Może się oszukuję, ale czasami warto zapomnieć o brutalnej prawdzie. Ciekawość nie pozwoli by jej nie wysłuchać, ale wewnętrzny głos każe o niej zapomnieć… nie pogrążę się w smutku, nie będę narzekać na swój los… będę silna…

Rozbiegane myśli stają się katem, sadystą, który zabija powoli, rozkoszuje się widokiem cierpienia… wielu rzeczy żałuję, ale zrobiłabym je pewnie jeszcze raz gdyby dano mi szansę… chyba zrobiłabym…

Spytaj siebie czego pragniesz… dlaczego kłamiesz że miałaś wszystko… taka właśnie jestem… nie – nie opowiadam bajek, wystarczająco wiem jak to razi… oszukuję jednak samą siebie… oszukuję się, że jeszcze będzie inaczej… matka głupich Cię nazwali… nadziejo… ale nadzieja umiera ostatnia… wierzę że jednak szczęście na mnie czeka… jak na razie nauczyłam się cieszyć z drobiazgów… lepiej się żyje… nadal nie wiem czego tak naprawdę i tak do końca chcę w życiu…

Sztucznie zapełniana pustka powróci… czasem nawet ze zdwojoną siłą… przeraża mnie ona bardziej niż wszystkie inne lęki jakie kiedykolwiek mnie nawiedziły… setki myśli których nie zdążę nazwać… czy to normalne?

Nie znoszę się upijać… tak naprawdę nigdy mi się nie udało… choć nie powiem kilka razy naprawdę tego chciałam… pragnęłam zapomnieć… nie potrafię… za to lekkie ciepełko, jakie rozlewa się po żyłach po pierwszym łyku wina daje mi poczucie pozornego ciepła, nie tylko fizycznego…

A jak już sobie pomarudzę – to pukam się w czoło i … kobieto weź się do roboty… umyć podłogę w kuchni, podkurzać, zrobić pranie, ugotować obiad, zrobić z Kluseczkiem ludziki z kasztanów, podlać kwiaty, poprasować, skończyć sprzątanie piwnicy, zamieść korytarz, umyć okna, przebrać ubrania, bo Kluseczek tak szybko rośnie, poczytać „Pana Tralalińskiego” i „Rzepkę” na dobranoc, podać do stołu, umyć mężowskie plecy… dlaczego doba ma tylko 24 godziny?  

kobieta_zamezna : :
wrz 24 2004 kierowca bombowca... arystokrata szos....
Komentarze: 11
W. załatwił mi mechanika, umówiliśmy się po pracy więc dzisiaj dostąpiłam przyjemności podróży w ciepełku, bez stania na przystanku, bez gapiących się na moją zaspaną twarz współpasażerów…
kobieta_zamezna : :